Ten jedyny

Po czym poznać, ze to „ten” związek?

bdsmPrzez całe swoje życie przeżywamy mnóstwo – większych lub mniejszych – miłości. Pierwsze kontakty damsko-męskie mamy za sobą już w wieku szkolnym, a potem – aż do ślubu, wchodzimy jeszcze w kilka-kilkanaście kolejnych tego typu relacji stowarzyszenieswiatlo.org.pl. Ostatni z naszych „podbojów” zazwyczaj kończy się właśnie weselem. Często też zdarza się, że aż do śmierci pozostajemy singlami. Jeśli jednak nie i uda nam się zbudować trwały związek, chcemy wiedzieć, czy to on jest naszym przeznaczeniem i powinniśmy w nim tkwić już zawsze. Jak możemy to się o tym przekonać?

Chociaż jeden z ważniejszych elementów romansu stanowi namiętność – seks, randki i pocałunki nie mogą go zdominować. Wiadomym jest, że każdy człowiek potrzebuje fizycznej bliskości i to właśnie ona pełni dla wielu z nas rolę kluczowego składnika udanego pożycia. Jeśli dobrze czujemy się w łóżku z partnerem, mamy szansę miło spędzać z nim czas także w innych sferach życia.

ero-anonseRównie ważna w relacji damsko-męskiej jest rozmowa. Jeżeli nie możemy w obecności swojej drugiej połówki swobodnie się wypowiadać, jesteśmy przez nią blokowani, a nasze zdanie zakrzykiwane – to znak, że z romansu może nic nie wyjść. Przeciwnie, gdy rozumiemy się w pół słowa, a nawet dogadujemy się milcząc – prawdopodobnie to miłość.

W każdym z nas zakorzeniona jest gigantyczna potrzeba otrzymywania wsparcia. Kiedy je dostajemy, pragniemy zostać na zawsze z człowiekiem, który nam je okazuje. Odwrotnie jest w sytuacji, w której nie możemy liczyć na towarzysza życia. Wtedy coraz częściej myślimy o rozstaniu się z nim i przyszłości u boku kogoś, na kim możemy polegać.

erotyczny-sex-telefonWażna jest także możliwość bycia sobą w związku. Nikt nie jest przecież idealny. Każdemu zdarza się bekać, przeklinać czy przesadzić z alkoholem. Jeśli nasz partner nie jest w stanie zaakceptować drobnych niedoskonałości, jakimi jesteśmy obarczeni – to nie to.
Jak widać, rozpoznanie „mocy” związku nie należy do najtrudniejszych. Sami przecież najlepiej wiemy, czy jest między nami „to coś”.